„Przychodzenie do nas jest źle widziane”: ministrowie odrzucili polityczny powrót LFI

To tradycja na lewicy: partie wracają w tym tygodniu. Od czwartku, 21 sierpnia, Zieloni, komuniści i Insoumi. Socjaliści będą obradować w następnym tygodniu. W ostatnich latach Insoumi przyzwyczaili się do zapraszania członków rządu na debatę, ale w tym roku nie widać żadnych ministrów.
A jednak zaproszenia rzeczywiście zostały wysłane. Według naszych informacji minister gospodarki Éric Lombard otrzymał zaproszenie na debatę z Éricem Coquerelem, przewodniczącym Komisji Finansów LFI. Odmówił jednak.
Po co przyjeżdżać do bazy rebeliantów, skoro „tłumią wszelkie dyskusje” w Zgromadzeniu, wyjaśnia doradca ministra. Lokator Bercy, który według naszych informacji, zamiast tego odwiedzi komunistów na Fête de l'Humanité w połowie września.
Dla przyjaciół Jean-Luca Mélenchona czasy, gdy Rachida Dati , Marlène Schiappa i inni członkowie rządu występowali przed swoimi zwolennikami, już dawno minęły.
Od teraz „przychodzenie do naszego domu jest źle widziane” – przyznaje poseł LFI, który nie chce uchodzić za nietowarzyskiego. „Jest podział na okres przed i po 7 października. Są bardziej kontrowersyjne niż wcześniej” – usprawiedliwia zwolennik Macrona, do którego zwrócono się w tym roku, ale który również odmówił przyjazdu.
Ale La France Insoumise ma plan B: zaprosić parlamentarzystów z bloku centralnego, z którymi łączą ich wspólne cele w bardzo konkretnych kwestiach. Violette Spillebout stoi na czele sprawy Bétharram, a Sandrine Josso jest ofiarą zniewolenia chemicznego.
„Brakuje mu polotu” – szepcze jeden z buntowników. Chyba że rozwiązaniem będzie zaproszenie mediów, takich jak Charles Consigny, głos Grandes Gueules z RMC , który w piątek, 22 sierpnia, będzie debatował z Manuelem Bompardem .
RMC